Lubię tę październikową jesień... oczywiście, gdy jest słonecznie.
Zapachy, kolory i poranne mgły - tym się zachwycam:)
Już od miesiąca cieszymy się obecnością wrzosów, domowym plackiem ze śliwkami,
świeżo zrobioną żurawiną do herbaty i smacznymi zupami.
Wieczorami zapalamy małe lampiony, wesołe muzyczne rytmy zmieniamy na jazzowe klimaty
a wieczory
coraz chętniej spędzamy otuleni kocem w towarzystwie książki.
Uwielbiam ten czas!
Piękne kadry:) Mam parę i takich, pogodnych w zanadrzu...
OdpowiedzUsuńA ja lubię nawet jak pada. Grzybki pięknie się prezentują, w moich lasach niestety w tym roku grzybów nie było. Apetyczne zupy od samego patrzenia cieplej się robi.
OdpowiedzUsuńTaką jesień to i ja lubię - pięknie złapana w twoich kadrach. Ostatnio też coraz częściej sięgam po lekturę i koc.Nawet gdy dżdżysto i szaro za oknem to przyjemnie jest w domu gdy pachnie sytym obiadem i pysznym ciastem.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńApetyczna ta Twoja jesień :) mniam mniam mniam
OdpowiedzUsuńTaką jak Ty lubisz jesień, to w tym roku ze świeczką szukać. Ciepło domowe,długie wieczory, ogień w kominku rekompensują straszną chlapę za oknem.Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDziewczyny,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dziękuję za wizytę:))
Grzybki i piękną jesień złapałam na Kaszubach podczas krótkiego pobytu.
Buziaki!