... moja urodzinowa niespodzianka:)
MOJAAAA... dla mnie... od CÓRCI !!!!
Totalne zaskoczenie!
Przyszła około południa i wywołała zdziwienie.
Mąż odebrał wielki karton od kuriera
i równie zaskoczony czekał na rozwiązanie tej zagadki.
I już wszystko jasne:)
Z kartonu wyleciały trzy piękne serca z dołączonym bilecikiem - życzeniami.
Ale radocha!
Przez długi czas siedziałam gapiąc się na te balony i... RYCZAŁAM!
Ze wzruszenia, radości i... tęsknoty... bo córka mieszka w UK i nie mogła,
w tym miłym dla mnie dniu, być w domu rodzinnym.
Dzień upłynął w radosnej atmosferze, w towarzystwie najbliższych i
Messengera z włączoną kamerką... haha...
Nie co dzień kończy się 50 lat :))
Pozdrawiam!
Wszystkiego najlepszego a corka wyjatkowa, jaki subtelny prezent, nie dziwie sie, ze sie poryczalas!
OdpowiedzUsuńDziękuję Grażynko:)
OdpowiedzUsuńTak, muszę przyznać, że niespodzianka była super.
Pozdrawiam :)
Po pierwsze tylko słonecznych, dobrych dni na nastepna pięćdziesiatkę.Po drugie życie zaczyna sie po tych urodzinach, wierz mi to jest fakt. Moje balony to helowa "50"w kolorze złotym, parę lat temu.
OdpowiedzUsuńPomysł córci ujmujący, pozdrawiam
Dzięki serdeczne za życzenia :))
Usuńpozdawiam
Tomaszowa
Spoznione zyczenia urodzinowe.Sto lat:)
OdpowiedzUsuńNiezwykle mila niespodzianka. U mnie piatka z przodu, juz za kilka miesiecy:)