Już od paru tygodni nasze domowo-rodzinne życie toczy się na tarasie.
Każdy posiłek, każda przerwa podczas dnia pracy
spędzona na powietrzu to dla nas relaks.
Dziś, już o 7.30, popijałam swoją herbatę
rozkoszując się przyjemnym chłodem poranka
i śpiewem ptaków.
Jedno dziecię było w drodze na swój ostatni egzamin maturalny
a drugie właśnie wsiadało na rower i gnało na zajęcia.
Tak więc miałam chwilę tylko dla siebie :)
Ostatnio, z myślą o biesiadowaniu na powietrzu,
wykonałam ocieplacz na dzbanek do herbaty.
wykonałam ocieplacz na dzbanek do herbaty.
Na tarasie nie sprawdza się podgrzewacz, bo gaśnie od powiewu wiatru.
Poza tym spodobały mi się ocieplacze zrobione na drutach, które widziałam w internecie.
Robótki na drutach to nie moja bajka (jeszcze), ale z szydełkiem powinnam sobie poradzić
- tak pomyślałam :)
- tak pomyślałam :)
Oto on, mój pierwszy... trochę w babcinym stylu... hehe :)
W rzeczywistości barwy są delikatniejsze a zieleń, która na fotce wyszła koszmarnie,
o wiele wiele ładniejsza.
Chciałam, aby kolorystyka ocieplacza pasowała do lnianych obrusów i serwetek.
Przy biało-kremowej zastawie dzbanek stanowi wesoły, bardzo letni element każdego posiłku.
Herbata gotowa i przydałoby się coś małego i słodkiego.
Proponuję ciastko z konfiturą z czarnej porzeczki albo minikokosanki.
Przepis na 12-14 sztuk
(to nie są muffiny)
2,5 szkl. mąki
1/2 szkl. cukru
100g miękkiego masła
1 żółtko
1 łyżeczka proszku do pieczenia
parę kropli aromatu śmietankowego
2-3 łyżki maślanki,kefiru albo jogurtu
konfitura z czarnej porzeczki (może być inna)
cukier puder do posypania
Wszystko połączyć i zagnieść jak ciasto na makaron.
Następnie rozwałkować-rozgnieść dłonią na placek o wysokości 1,5-2 cm
i małą szklanką (literatką) wyciąć ciastka.
Takie krążki umieścić w papilotkach na muffiny (normalny rozmiar)
i kciukami zrobić wgłębienia na konfiturę. Do każdego dołka włożyć po łyżeczce konfitury.
Ciastka, które tylko przy krawędziach mają być złociste,
pieczemy w 190 st. przez ok. 20 min.
Polecam, bo to pyszne i szybkie w wykonaniu półkruche ciastka z konfiturą!
Przepis na ok.30 sztuk
2 jajka
140g cukru pudru
300g wiórków kokosowych
2 łyżki mąki (ja użyłam kartoflanki)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Białka ubić na sztywno, a pod koniec dodać cukier puder.
Potem stopniowo dodawać żółtka, mąkę i proszek do pieczenia.
Na końcu wsypać wiórki pamiętając o delikatnym mieszaniu.
Ciasto umieścić w papilotkach do minimuffinek.
Ciasteczka pieczemy w 170st.
przez 15-20 minut, na złoty kolor.
Tak upieczone kokosanki pięknie wyrosną i nie opadną.
Wychodzą pyszne, wilgotne w środku a chrupiące z zewnątrz.
PYCHA!
Witam, skorzystam z miłą chęcią z przepisu, a ocieplacz jest śliczny:))
OdpowiedzUsuńGorąco polecam przepisy, bo szybkie, łatwe i ciastka zawsze wychodzą:)
UsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Jestem uzależniona od wszelkich kokosowych słodkości.
OdpowiedzUsuńNie mogłam się powstrzymać i skopiowałam przepis, wybacz :-)
A ubranko na czajnik wprost cudne.
Miłego dnia
Moje kokosowe uzależnienie jest równie silne:) A przepis polecam, bo szybki i bezproblemowy.
UsuńPozdrawiam
Tomaszowa
piękny ocieplacz a na ciastka cieknie mi ślina:)
OdpowiedzUsuńSkoro cieknie ślinka to koniecznie trzeba zrobić:)) Zapewniam, że robota jest szybka i prosta.
UsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Ale ślicznie i do tego apetycznie!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńTomaszowa
Ciasteczka wyglądają pysznie, niestety ja mam dwie ewe ręce jeśli chodzi o wypieki!!! z tak ubranego czajniczka każda herbatka smakuje wyśmienicie!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzy dwóch lewych rękach wychodzą jeszcze smaczniejsze:) Zasada sprawdzona na mojej córci, więc do dzieła!
UsuńPozdrawiam Tomaszowa
Ocieplacz cudny! Chętnie wprosiłabym się na herbatkę na świeżym powietrzu i kokosanki:)
OdpowiedzUsuńWiadomość z ostatniej chwili: ciasteczek brak, została tylko herbata:)) Może być?:))
UsuńDzięki za serdeczności
Tomaszowa
robótka - super :)
OdpowiedzUsuńa na widok ciastek ślinka cieknie :0
Wpadłam z rewizytą i sobie narobiłam:)))!!! Wielkiego apetytu na talent. Niestety moje "łapy" nie są tak sprawne.
UsuńDziękuję za miłe słowa
Tomaszowa
Cudowny ocieplacz:)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowo:)
UsuńTomaszowa
W tak gustownym okryciu czajnik przedstawia się bardzo zachęcająco, nic tylko degustować dobre herbatki.Z przepisów
OdpowiedzUsuńna pewno skorzystam bo mufinki i podobne są naszymi ulubionymi.Pozdarwiam
Cieszę się, że przepisy przypadły do ...smaku:) Dodam tylko, że to nie muffiny i nie będą jak one - wilgotne. To półkruche ciastka z dodatkiem konfitury, ale równie smaczne co wyżej wspomniane.
UsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Tomaszowo, toż to prawdziwe arcydzieło ten ocieplacz!!! a do tego pasuje jak ulał :) tylko czy czajniczkowi nie będzie za gorąco w te upały?? ;)
OdpowiedzUsuńuściski kochana!
Ikuś, ma być mu gorąco i to jak najdłużej Czajniki tak lubią:))
UsuńNapisałam maila do Ciebie.
PA! Tomaszowa
Ale cudne to ubranko na czajniczek;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Dzięki:))
UsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Okrycie na czajnik jest rewelacyjne! Aż żałuje, że takiego czajniczka nie posiadam :) A przepis trzeba wypróbować. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAnula, dziękuję za miłe słowa. Zachęcam do kupna własnego czajnika (zawsze się przyda) i do zabawy z szydełkiem. Skoro mnie się udało... A efekt końcowy to wielki banan na twarzy i wyjątkowo smaczna herbata:))
UsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Fajnie wyszło, a tarasu zazdroszczę ...
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa:) Faktycznie, taras to super sprawa. Nie wyobrażam sobie już lata bez niego i bez markizy.
UsuńPozdrawiam
Tomaszowa
jejku jaki cudny nie mogę się napatrzeć!!!!:)Pozdrawiam upalnie!
OdpowiedzUsuńAga dzięki za pochwałę:))
UsuńU nas też upalnie, słonecznie i duszno. Ranki i wieczory najlepsze.
PA! Tomaszowa
Jakie to pocieszające ,że jeszcze nie tylko mój balkon czaka na kwiatowe roszady;) W tym roku wyjątkowo brakuje mi pomysłu na nasadzenia, ciekawi mnie jakie kolory wybierzesz.
OdpowiedzUsuńCzajniczek wygląda jak lampa Alladyna-magicznie!
Zawsze, czyli od nastu lat, królowały u mnie czerwienie, biel, żółcie i pomarańcze w różnym nasyceniu. Tylko takie barwy pasowały do tarasowych poduszek. W tym roku zmieniam ich kolorystykę, więc mogę również pozwolić sobie - dodatkowo na fiolety, niebieskości i róż. Sama jestem ciekawa jak to wyjdzie. Wiem również, że mogę zgłosić się do Ciebie - Kwiatowego Eksperta o radę:))
UsuńMiłego dnia
Tomaszowa
Koniecznie trzeba zrobić i delektować się ich smakiem. Polecam!!
OdpowiedzUsuńTomaszowa
ubranko czajniczka rewelacyjne... pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNie lubie tzw.slodzenia na blogach i takiej paplaniny ach i och jakie to piekne,ale Twoj ocieplacz jest naprawde sliczny :) Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie:) Trafiłam do Ciebie przez przypadek i powiem , że warto było ;)Świetny klimat - taki jaki lubię. Pozdrawiam i zapraszam Marta
OdpowiedzUsuńHej Tomaszowa:-).Zostaję na herbatce i rezerwuję pół porcji ciastek ( bo jestem na diecie). Ocieplacz śliczny . Zdolniacha jesteś. Więc herbatka u Ciebie a kawka u mnie ale muszę się o ocieplacz postarać godny jakiś :-).Pozdrawiam.(anonima na końcu listy to ja )
OdpowiedzUsuńSlicznie ubralas dzbanuszek i cudowne zdjecia.Za slodkie przepisy wielkie dzieki juz sobie zabralam do mojej ksiazeczki i napewno upieke.Serdecznie pozdrawiam cala Twoja chatenke!
OdpowiedzUsuńMyślę, że mięta z ogrodu również pysznie będzie wyglądać lejąc się z dzbanka tak cudnie ubranego.
OdpowiedzUsuńMy też nie schodzimy z tarasu :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTakie ciasteczka,taki czajniczek!!! I wspaniale posiedzieć na tarasie!!!Miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńZ przepisu na ciasteczka nie skorzystam, bo alergicznie wręcz nie znoszę kokosowego smaku w słodyczach, ale ocieplacz mnie urzekł i chętnie bym "popełniła" mały plagiacik :) Zdradzisz mi, proszę jak to cudo zakładasz/zdejmujesz? Nie wypatrzyłam nigdzie guziczków... A może to jakiś patent z gumeczką?
OdpowiedzUsuńMirko, już odpowiadam. Guzik spinający ocieplacz znajduje się pod uchem dzbanka. Myślałam, podobnie jak Ty, o gumce i chyba wykorzystam ten patent przy pracy z drugim egzemplarzem. W internecie widziałam, bardzo ciekawie wyglądające, ocieplacze zrobione na drutach. Zastosowano tam wzór jak na sweterkowy ściągacz - na pewno wiesz o czym mówię.
UsuńZatem... zachęcam i czekam na Twój dzbankowy ocieplacz:)
Miłego weekendu
Tomaszowa
Dziewczyny, dziękuję bardzo za odwiedziny i ciepłe słowa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Ocieplacz sliczny ale ciasteczka to dopiero wyglądają!!!!mniam...
OdpowiedzUsuńZakochałąm się w tym ocieplaczu!!!! Jest cudny!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na swoje urodzinowe candy,
Jagodzianka
Kocham ocieplacze do czajniczków, choć jeszcze nie zrobiłam ani jednego, Twój jest śliczny :D
OdpowiedzUsuńKocham imbryczek!!!
OdpowiedzUsuńOjej, uroczy ten ocieplacz! Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńsame cuda, piękne kolory wybrałaś na ocieplacz
OdpowiedzUsuń