Jesień na dobre zagościła w naszej codzienności.
Coraz chętniej sięgamy po ciepłe swetry oraz kurtki,
a kalosze i parasole stanowią ważny element naszej jesiennej garderoby.
W menu pojawiają się częściej zupy warzywne - szczególnie kapuśniak czy dyniówka.
Częściej sięgamy po miód i cytrynę, chrupiące jabłka, soczyste gruszki... witaminę C oraz tran.
Zmieniamy rytm na jesienny.
Tak powinno być, taka jest naturalna kolej rzeczy.
Ja dodałabym jeszcze jedno: uśmiech.
Taki serdeczny, radosny grymas na twarzy, który czyni dzień sympatyczniejszym
i ułatwia kontakt z drugim człowiekiem.
Magia uśmiechu jest wielka :)
Moje kreatywne działanie również poddało się jesiennemu rytmowi.
Koszyki przyozdobiłam nowymi, glinkowymi zawieszkami z pomarańczową nutą.
A obecny, jesienny weekend osłodzi mi pachnący piernik.
Korzystam z wielu przepisów, ale ten jest chyba najprostszy i najszybszy.
Znajdziecie go na opakowaniu przyprawy korzennej.
Proponowaną recepturę robię razy dwa i wtedy mam wielkość wypieku o jaką mi chodzi.
ach ta nasza piękna jesień :) chociaż ostatnio zauważyłam u wszystkich skłonność do częstego ,ba nawet bardzo częstego używania słów nostalgia ,melancholia , a ja wole tak jak ty uśmiechać się po prostu , słodkie ozdóbki :) , a kubek piękny :)
OdpowiedzUsuńFajniutkie te Twoje zawieszki jabluszka!! Mam slabosc do takich dekoracji!
OdpowiedzUsuńPiernika tez juz kilka razy pieklam mimo, ze u mnie pogoda jeszcze malo jesienna.
Jesienne pozdrowienia z zimnego już Krakowa. Piernik, grzaniec... to już naprawdę zimowe zwiastuny. Szkoda, choć jeden i drugi lubię...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za maila BARDZO moja bratnia duszo:-) i za słowa wsparcia.Miło znowu u Ciebie czytać i oglądać. Uśmiecham się do Ciebie;-))
OdpowiedzUsuńŚliczne jabłuszka!
ŚLICZNE!!!!! Liścik w drodze, buziaczki :)))Liza
OdpowiedzUsuńŚliczne zawieszki, a na koszyczkach wyglądają uroczo. Pierniczek mniam mniam paluszki lizać. Ja też piekłam kilka razy;-)
OdpowiedzUsuńCałuski
Masz rację,że jesień zadomowiła sie już całkowicie.Ciepłe kurtki już powyciągane z szafy a herbata z cytryną bardzo mi smakuje(w lecie w ogóle herbaty nie piję).
OdpowiedzUsuńUsmiechy przesyła.
Pozdrawiam
faktycznie trudno z tym uśmiechem żyć na co dzień, ja muszę się ciągle kontrolować, to jest tak jak z wciąganiem brzucha:))ale jak się zagląda do takiej galerii jak Twoja człowiekowi od razu lepiej:)) buziaki śle!!
OdpowiedzUsuńPrawda,usmiech to najpiekniejszy dar jaki mozemy dac i dostac :)
OdpowiedzUsuńPiekne zawieszki jabluszkowe!
Dziekuje za cudowny zapach piernika i serdecznie pozdrawiam cala Chatke
zgodnie z naturą, zgodnie z rytmem przyrody.. tak powinno to funkcjonować.. czyż nie jest przyjemnie w ciepłym domostwie, gdzie rozchodzi się zapach pieczonego piernika i świeżo zaparzonej kawy lub herbaty..hmmm... słodkie chwile - DOM
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
i taki uśmiech mi pomaga.
OdpowiedzUsuńNa stare lata robię się marudna:-) fakt trzeba szukać pozytywów.
Piękna ta jesień u Ciebie:) u mnie też dziś pachnie ciastem...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Piękne jabłuszkowe zawieszki i zgadzam sie z Tobą, że uśmiech jest najwazniejszy, nic to, że zimno i zima puka do drzwi, a piernik wygląda bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńoj, oj, zapachniało i u mnie tym piernikiem :) do tego herbatka z cytrynką i jestem w niebie ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana i do zobaczenia!!!
Właśnie teraz siorbię kawkę, zagryzam piernikiem i uśmiech nie schodzi mi z twarzy :-)Nieraz tak jest, że spotykamy się w tym samym, zbieżnym momencie.
OdpowiedzUsuńRadosnego tygodnia
tak masz rację zgodnie z naturą...jesiennie się zrobiło ale jakże uroczo!Pomysłowe dekoracje a piernik pachnie aż u mnie...Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńO tak, pierniki uwielbiam o każdej porze roku :) A i dynią nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńZawieszki cudne...takie pełne ciepła i optymizmu. A na piernik mnie skusiłaś. mogę jeden kawałek?;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.