Przyszła do nas
z pyszną konfiturą śliwkową
i kremowymi zupami,
z szarlotką pachnącą cynamonem
i gorącą czekoladą.
Zbudziła ze snu kalosze i parasolki,
które teraz dumnie wyczekują przy drzwiach.
Nawet naszą Tośkę ubrała w stylowy sweterek.
Domowe wieczory
otuliła ciepłym, delikatnym światłem,
a czas wypełniła ciekawą lekturą.
Teraz wreszcie jest na nią czas.
W tle słychać magiczny koncert Claptona z '92.
Gitara w Tears in Heaven czaruje.
Miły początek tygodnia, prawda?
Fajnie
OdpowiedzUsuń