... i już po Zaduszkach.
W szkole dzieciaki przerabiają "Dziady" Mickiewicza,
ulice wypełniają się parasolami ukrywającymi otulonych w szaliki przechodniów,
a ja żegnam ostatnich letnich bohaterów.
Muszę usunąć letnie kwiaty, które cały czas dzielnie walczą z upływającym czasem.
Pięknie kwitną mi jeszcze pelargonie, a nawet petunie i werbena.
Wiem jednak, że za chwilę te barwy będą tylko letnim wspomnieniem.
Dlatego w różnych miejscach domu umieszczam mocne akcenty kolorystyczne.
Są może niewielkie, ale za to bardzo energetyczne i pobudzają do działania.
Do tego kubek gorącego kakao albo kostka gorzkiej czekolady i już lepiej.
A może ktoś ma inny pomysł ? :)
Pięknie i nastrojowo...urocze aranżacje!
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam i dziękuję serdecznie za odwiedziny na blogu.Miło na serduchu!
Uściski posyłam!
Mocne, kolorowe akcenty to świetny pomysł na stworzenie ciepłej atmosfery w domu. Ja często zapalam też świeczki, zwłaszcza w taki ponury dzień jak dzisiaj.
OdpowiedzUsuńMam też taką audycję w Trójce, którą bardzo lubię, ale nigdy nie pamiętam dokładnej godziny. W każdym razie chyba w poniedziałki... Pani o przemiłym ciepłym głosie opowiadała, jak radzi sobie z taką szarugą... zaraz jak wstaje zapala gdzie może świeczki, które wprawiają ją w doskonały nastrój, kiedy krząta się rano po domu. Ja nie mam na to czasu, ale łapię się na tym, że czasem wędruję ze świeczuszką, od komputera do kuchni itd. Jej blask zawsze sprawia, że czuję się lepiej.
Poza tym ciepła herbata z miodem... :-)
Miłej niedzieli!
Ania
Zgadzam się, świeczki to doskonały pomysł i herbata, no i oczywiście Trójka (której jestem fanką).
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za miłe słowa:)
pozdrawiam