Zielonego!
Więcej zielonego mi trzeba... w jego otoczeniu świat staje się bardziej radosny,
Więcej zielonego mi trzeba... w jego otoczeniu świat staje się bardziej radosny,
lepszy i zdecydowanie... bardziej wiosenny.
Dziś, zielonego zaklinania ciąg dalszy czyli dwie nowe, bardzo zielone poduchy na fotele.
Będą idealnie pasować na taras, gdy wreszcie zima opuści nas na dobre.
Teraz rozweselają nasze tomaszowe wnętrze i poprawiają nastrój.
W przypadku poduszek lubię wersję typu 2w1 czyli jedna poducha - dwie możliwości.
Tak jest ciekawiej:):)
Powstały w poniedziałkowe popołudnie,
każda z jednego kawałka bawełny.
każda z jednego kawałka bawełny.
Wersja nr 1 wygląda tak:
Wersja nr 2 (druga strona poduszki) - z trzema dużymi, białymi guzikami.
Jako wiosenny dodatek... tak dla poprawienia humoru... proponuję baaaardzo słodki deser:
bezę z czarną porzeczką,
z dodatkiem bitej śmietany, prażonych orzechów i migdałów.
Inną, równie smaczną wersję znajdziecie TUTAJ.
Pycha! Spróbowałam!
Do miłego, pa!
Poduchy bardzo wiosenne i mam nadzieję, że już niedługo będziesz mogła je wyłożyć na taras:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też mam taką nadzieję. Na szczęście to już marzec, więc szansa na pierwsze biesiadowanie na słonecznym tarasie coraz większa:)
UsuńDzięki za odwiedziny!
pozdr
co za kolory u ciebie podusie aż milo patrzeć ożywiają i energetyzują. co do postanowień podziwiam
OdpowiedzUsuńTe kolory urzekły mnie od samego początku. Wprowadzają dobrą energię do wnętrza i wiosenną radość.
UsuńDzięki za wsparcie:)
pozdr
Ja Ci dam bezę !!!:/ Oczywiście do siebie mówię :)))
OdpowiedzUsuńA z wiosną wyjdzie na to,że w końcu ją sama do P. przywiozę.
5,6.7.04 jestem na olimpiadzie J.N. Może w sobotę będzie chwilka na herbatkę w rynku?:)Ciągle zapominam,że miałam napisać :)
Fajnie, już się cieszę na spotkanie:):) Koniecznie napisz lub zadzwoń, uzgodnimy szczegóły. Chwilka na kawę musi się znaleźć!!!!!
UsuńPA!
Zaklinaj, zaklinaj.... mnie się właśnie rozwaliły zimowe buty i już miałam nadzieję, że przeskoczę w coś lżejszego... a tu klops. Kupić teraz zimowe buty ciężko, a chodzić po mrozie i śniegu w wiosennych.... brrrrr.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta kwiecista poducha :))
Pozdrawiam
Wiedziałam Renatko, że tkanina wzbudzi Twoje zainteresowanie. Można śmiało powiedzieć, że jesteś uzależniona od tkanin i zawsze wypatrzysz coś ładnego:):)
UsuńA co do butów... może warto kupić je jeszcze teraz, gdy są tak duże obniżki... przydadzą się na przyszłoroczną zimę.
PA!
Cudna podusia kolorowa,Unas wczoeaj wiosna dzisiaj znow zima ale ja nie narzekam bo zime kocham.
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglada ta beza,dziekuje za przepis.Duzo slonca,wytrwalosci i usmiechu!
Dziękuję Kasiu za wsparcie w moich migrenowych zmaganiach. Jeszcze trochę a mięso i słodycze nie będą mi zupełnie smakować.
UsuńDużo słońca:)
Piękne szycie! I ja czekam na wiosnę - ogromnie, bo ta zima dała mi się we znaki. I wiesz, też miewam migreny - takie na maksa na szczęście żadko, ale nawet teraz pobolewa mnie głowa... Muszę wypróbowac Twój sposób.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Mia, spróbuj, może pozbędziesz się migren. Ja już 4 tygodnie cieszę się brakiem bólu.
UsuńTrzymam kciuki!
pozdr
o matko moja na 100% bym się nie oparła takiej pyszności, mniam :)))
OdpowiedzUsuńpodusia śliczna!!
kochana u mnie zimy nie ma, mimo że w górach mieszkam.
PS kos u mnie trele wyśpiewuje :)
buziaki :***
A to szczęściara z Ciebie! Pewnie to ten mój kos tam tak wyśpiewuje:):):)
UsuńI... nie opieraj się tylko zajadaj pyszny deser, smacznego!
PA:)
Gratulacje trzymania się postanowienia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że migrena nie zaatakowała i oby tak zostało jak najdłużej!!! :)
przy okazji raz jeszcze dzięki za mobilizację dietową :) trzeci tydzień u mnie leci już :)
pozdrawiam ciepło :)
Święte słowa Kinia: "oby tak zostało"!!!!!!
UsuńU mnie 4 tydzień:) I jest OK!!!!!
PA!
Pozazdrościć utraty wagi...
OdpowiedzUsuń:))
UsuńŚliczna podusia. Uwielbiam bezę, więc pewnie pożarłabym w całości, a Ty...odrobinkę. Podziwiam silną wolę. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńDzięki Milena:) Twoja pochwała dodaje sił!!!!
Usuńpozdr
no pięknie wyszła ta poducha :) i materiał w rzeczywistości faktycznie inaczej wygląda bo miałam okazję widzieć ;)
OdpowiedzUsuńale tą bęzą to dałaś czadu ;)
cmoki!
A no dałam czadu!!!!:) I dziobnęłam tylko troszeczkę:))))
UsuńPA, ciociu!
zazdroszczę samozaparcia z jedzonkiem:))))...i jeszcze ta beza:)))))oj zaklinaj te wiosnę ..zaklinaj:)))
OdpowiedzUsuńQrko... mów do mnie jeszcze! Od razu mam większy power:):):)
Usuńpozdr
Fantastycznie,że masz tyle silnej woli i że dieta przynosi tyle korzyści! Kocham stokrotki, wnoszą tyle wiosny do domu. Ostatnio też zaklinam wiosnę szyciem poduszek. Nawet nauczyłam się wyszywać dziurki ;-) Dzięki za namiar na sklepik! Jestem pod wrażeniem serwetkowej dekoracji okiennej z poprzedniego posta. No i gratuluję trafienia do Klubu kobiet z pasją! W pełni zasłużyłaś!
OdpowiedzUsuńTyle tego "tyle",ale piszę z telefonu i ciężko się pisze...
UsuńSuper! To jest nas więcej, czarownic:)))) To zaklinanie chyba działa, bo u nas dzisiaj piękne słońce, wspaniała pogoda.
UsuńMoje dziurki nie nadają się do publicznej prezentacji. Poczekam na lepszą maszynę z opcją automatycznego szycia dziurek:):)
Dziękuję za gratulacje!
pozdr
oj same cuda u Ciebie!!!!
OdpowiedzUsuńA ja widziałam Cię dzisiaj w MM!!!
Pozdrowionka
AAgaa, dziękuję!
Usuń:))))
Super podusie, na tarasie będą wyglądały cudnie.
OdpowiedzUsuńBeza prezentuje się smakowicie :)
Widziałam Cię kobietko w MM.
Gratuluję :)
Bardzo dziękuję, Aneczko:):):)
UsuńPA!