A dlaczego nie?
Wysiane oraz posadzone kwiaty pięknie rosną... co cieszy oko i umila tarasowe leniuchowanie.
Pani jeżowa, nasza sympatyczna współlokatorka, ma pracowity dzień...
znosi suche liście i źdźbła trawy do nowego miejsca... także na naszej posesji.
Zmienia lokum na większe bo maluchy rosną i rodzinka potrzebuje przestrzeni.
Kot sąsiadów z zaciekawieniem obserwuje jej poczynania,
kontrolując co jakiś czas postępy w jeżowych pracach.
A nasz, biszkoptowy pupil odpoczywa po codziennej dawce zabawy z ulubioną
(byłą już jak widać) piłką do kosza.
Pyszne, biszkoptowe ciasto z truskawkami znika ze stołu w zawrotnym tempie.
Za chwilę niedzielny podwieczorek będzie już tylko wspomnieniem
i nadejdzie czas aby pomyśleć o planach na nadchodzący tydzień...
ale...
mam jeszcze chwilkę...:))))
Leniwego, rodzinnego popołudnia!
Fajne zdjęcia, jeżowa wspaniała a leniuchowanie w takim otoczeniu,błogie,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpani jeżowa bardzo sympatyczna ;)
OdpowiedzUsuńże nie wspomnę o właścicielu byłej piłki do kosza ;) wszyscy żyją w wielkiej komitywie i tak jest fajnie :)
mam tez taką zieloną roślinkę z przedostatniego zdjęcia, ale nie wiem jak się nazywa ;/
kiedy idziemy po włóczki??? :)
boska sielanka :)
OdpowiedzUsuńKwiaty i jeże :) Cud- miód popołudniowa sielanka :)
OdpowiedzUsuńJeże to obok wiewiórek i sarenek najbardziej wdzięczne stworzonka, jakimi nas obdarzyła natura :)
Och jeżowa mnie wzruszyła :) fajnie u Was, lubię jak zwierzaki kręcą się koło domu :)
OdpowiedzUsuńUściski
Takie właśnie weekendy lubie, troche paracy, trochę leniuchowania i patrzenia na kwitnace kwiaty. Do tego lubię jak rodzinka jest w komplecie, wspólny obiad, zabawy z psami...po to uciekłam na wieś
OdpowiedzUsuń