Święta coraz bliżej, więc nadszedł czas na dekorowanie domu.
W tym roku królują u nas:
beże i brązy, czerwień, biel, odrobina srebra i obowiązkowo - mnóstwo zieleni.
W części jadalnej zagościł okazały wianek zrobiony z pnączy dzikiego wina,
o średnicy 70 cm (co roku wychodzą mi coraz większe).
Jest naprawdę wielki czyli taki jak lubię:)))
Szare lampy nad stołem przystroiłam w mini -wianki z delikatnie błyszczącą bombką.
Na koniec odrobina czerwieni.
Zrobiłam dwie małe choinki, które ozdobią grób mojego taty...
oraz szydełkowe maleństwa z białymi pomponami, które rozweselą
bożonarodzeniowe, rodzinne śniadanie.
Piękne dekoracje, niebanalne, czapeczki i wianuszki z bombką ujęły mnie najbardziej.:))
OdpowiedzUsuńTe czapeczki są odjazdowe, aż pożałowałam, że zacięcia do szydełka nie mam. I mini wianki też mnie zauroczyły i cała reszta również :)
OdpowiedzUsuńło boże jakie czapulce fajne a ja w tym roku naleweczki przygotowałam w małych buteleczkach,fajne by były w czapkach ,sama nie umiem ale na drugi rok gdzieś się postaram,dzięki za pomysł,WESOŁYCH ZDROWYCH SWIĄT całej TOMASZOWEJ rodzince!!!!!
OdpowiedzUsuńArcydziełka :))) Jak zawsze przemyślane, wyważone estetycznie i całkiem Twoje:) Wesołych Świat, Kasiu, karteczki nie wysyłałam do Ciebie, ale myślałam ostatnio:)))
OdpowiedzUsuńLubię Twoje świąteczne dekoracje! Wszystkiego najlepszego w nowym roku!
OdpowiedzUsuń