Leniwa niedziela powoli dobiega końca.
O 22:00 włączyłam radiową Trójkę i ulubiony MiniMax.
Właśnie do mnie dotarło, że audycja nadawana jest od 1968 roku.
Słuchając radia próbuję napisać sensowny post o mijającym dniu.
Spokojny rytm dzisiejszej niedzieli urozmaicały małe przyjemności.
Coś tam poprzestawiałam, trochę igłą pomachałam, coś upiekłam...
Od razu zaznaczam,
że nie wpadłam w wir kreatywnego szaleństwa.
Nie będzie efektu: "WOW" !
Aleee... żeby nie było... że dzień minął mało produktywnie czy wręcz leniwie.
Dekoracja przestrzenna z lampkami.
Choroba i śmierć mojego taty (†2015) zakończyła
ponad stuletnią lutniczą tradycję naszej rodziny.
ponad stuletnią lutniczą tradycję naszej rodziny.
To piękny i ciekawy zawód, ale kobiety rzadko go wykonują.
Z rodzinnej pracowni zostało mi trochę przedmiotów,
które od czasu do czasu wyciągam ze strychu.
Mmmm... ich zapach zawsze przywołuje miłe wspomnienia:)
Znalazłam niewykończone szyjki instrumentów smyczkowych.
Pomyślałam, że w tym surowym, niedopieszczonym wyglądzie
tkwi cały ich urok i piękno.
Krótka zabawa prawie jak klockami i dekoracja przestrzenna gotowa.
"Odmienione" poduszki w wydaniu Tomaszowej.
Do dwóch gotowych dekoracyjnych poszewek dodałam
mały akcent w rudym kolorze.
Poduszki mają ciekawą sznurkową fakturę w delikatnej beżowej barwie.
Mój dodatek jest minimalistyczny.
Ot, prosty ścieg fastrygowy z wykorzystaniem włóczki.
Dodam, że rudą nitkę łatwo usunąć.
A na koniec nagroda
czyli niedzielne ciacho oraz kawa z chmurką:)
Szybki biszkopt z bitą śmietaną i z ananasem - bez galaretki.
Przepis gości już na blogu w różnych proporcjach i wariacjach.
Świetnie smakuje z musem jabłkowym, z letnimi owocami
albo w wydaniu czekoladowym.
Z przepisu wychodzą dwa małe biszkopty o śr. 16 cm.
Drugi zjemy jutro do południowej herbaty,
tym razem z mandarynkami.
Oczywiście można upiec ciasto w jednej większej formie.
Przepis
3 jajka
70 g cukru (daję mniej)
70 g mąki tortowej (przesianej)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Białka z cukrem ubijamy na sztywno.
Następnie (ciągle ubijając) dodajemy po jednym żółtku
oraz wanilię.
Zmniejszamy obroty do minimum i dodajemy - partiami - mąkę.
Ostatnia operacja trwa krótko, tylko do połączenia mąki z masą.
Można wykonać ją ręcznie.
Przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia.
U mnie są to dwie takie same foremki o śr. 16 cm.
Pieczemy w 200 st. przez 12 min. (na złoty kolor).
Po upieczeniu wyciągamy foremki
i
"zrzucamy z pewnej wysokości" na blat
- wtedy biszkopt będzie równy.
Gdy ostygnie dekorujecie wypiek według uznania.
Na taki jeden mały biszkopt zużywam
małą puszkę ananasów (4 plastry)
albo mandarynek w syropie.
Co mam napisać? Nie zazdroszczę ale podziwiam zawsze tych co potrafią przeżyć chwile spokojnie, leniwie a jednocześnie twórczo.Pięknie u Ciebie i wspaniałe masz pomysły. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAlicja, dzięki za odwiedziny i ciepłe słowo:)
UsuńMiłego tygodnia! Pa!
Witaj Kasiu. Wspaniałe ozdoby. Szkoda że twój Tata umarł. Niech spoczywa w pokoju. Piękna tradycja. Jesteś niesamowicie kreatywną osóbką. Uwielbiam twoje pomysły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej Ciebie i twoją rodzinę.
Piękne pamiątki po Tacie! same w sobie są wspaniała dekoracją. Nitka na poduszkach - uroczy dodatek :). Zdarza mi się robić podobne rzeczy, takim niby drobiazgiem (nitką, guzikiem, frędzelkiem) można zupełnie odmienić nudn obrus, poduszkę, sweter.
OdpowiedzUsuńpięknie. Bardzo mi się tu u Ciebie podoba wyczowam sielskie klimaty to co lubię :)
OdpowiedzUsuńPiękne - zapraszam tez na mojego bloga https://pracowniasielskachata.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń