Masz rację Tomaszowo, po sałatce nie ma już śladu, została pożarta ;) Twoja ognista czerwień tak mnie postawiła do pionu i dodała wigoru, że zaraz se idę na długi spacer i nie straszny mi nawet ten śnieg co sypie :/ Placek prosty i nie zawaham se go upiec ;) Buziole
A u nas biało, bielusieńko jak okiem sięgnąć i ja się bardzo ciesze bo można włożyć czerwony szalik, narty i pognać w las ku uciesze dwóch pysków i ośmiu łap w poszukiwaniu wiosny :)) dobrze by było po powrocie zjeść takie ciasto z wiśniami i wypić kubek herbaty z żurawioną. Pozdrawiam cieplutko z krainy śniegu..
Tak jest!!! Po to mamy te nasze miejsca w sieci, żeby sobie dodawać animuszu i chęci do życia,i dzielić się radością z drobiazgów, a nie wbijać zatrute szpile :) Kolorową sztafetę rozpoczęła Ika. Proponuję podtrzymać ten motyw, choćby całkiem ad hoc, wrzucając jakąś barwną plamę do posta, aż się nie zakolorowi na zewnątrz, albo nas nie zemdli :))) A czerwonego akurat mam w domu bardzo mało. Może dlatego,że się tak nie ubieram. Ale poszukam. Dzięki za placek z wiśniami :) Właśnie mam herbatkę, to uszczknę ciut. Pozdrawiam niedzielnie gwiżdżąc na pogodę, bo my przecież wciąż takie młode :)))))
PIĘKNE CZERWONE.Krwiste,konkretne, rzucające się w oczy-oj, lubię ,bardzo lubię.FAKT,ja też nie mam czerwonych ubrań ale za to moc czerwonych dodatków.One bardzo często"robią" cały strój. Jestem za kolorową sztafetą i idę do siebie wrzucić "zielone".A od ciasta potrzymam się choć przez chwilę z daleka ,z przyczyn dobrze znanych.pozdrawiam
Pięknie dzisiaj u Ciebie i aż serduszko szybciej zabiło jak zobaczyłam tyle ładnych rzeczy u Ciebie i w moim ulubionym kolorze. Uwielbiam czerwony. Wybieram się po lampę i zgadnij jaki będzie miała kolor . Oczywiście czerwony;-))) Ciasto bardzo apetyczne łykam ślinę ;-))))aby nie zachlapać klawiatury;-)) Całuski
Wiśnie, mniam, mniam. Przypomniało się nam, że nasze dwie młodziutkie wisienki kupione w komplecie z Kosztową wydały dorodne pestki otoczone czerwoną skórką :-( Wiśni zero). Chyba czas poszperać i popytać, czy wiśnie można szczepić, czy pozostaje wyciąć i nasadzić nowe. Gospodarstwo bez wiśni istnieć przecież NIE MOŻE!!! Znikam zatem w odmętach forów sadowniczych. Pa! Pozdrowienia Go
Rzeczywiście bardzo energetycznie u Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńSamo oglądanie zdjęć powoduje, że człowiek "rwie się do czynu";-)))
Pozdrawiam serdecznie.
Masz rację Tomaszowo, po sałatce nie ma już śladu, została pożarta ;)
OdpowiedzUsuńTwoja ognista czerwień tak mnie postawiła do pionu i dodała wigoru, że zaraz se idę na długi spacer i nie straszny mi nawet ten śnieg co sypie :/
Placek prosty i nie zawaham se go upiec ;)
Buziole
energia na 100%!
OdpowiedzUsuńa takie przepisy lubię - proste i już! z chęcią wykonam takie ciacho...
Pozdrawiam serdecznie ;-)
Uwielbiam wiśnie pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuńCzerwono,energetycznie i smakowicie dzisiaj u Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mniam, mniam. Czuję zapach tego ciasta. Wykorzystam przepis wkrótce, bo u mnie w grafiku na jutro pączki.
OdpowiedzUsuńczerwony hmmm dla mnie najtrudniejszy kolor w mojej garderobie. Ja nie wiem co z nim zrobić, choć we wnętrzu rzeczywiście super.
OdpowiedzUsuńA u nas biało, bielusieńko jak okiem sięgnąć i ja się bardzo ciesze bo można włożyć czerwony szalik, narty i pognać w las ku uciesze dwóch pysków i ośmiu łap w poszukiwaniu wiosny :)) dobrze by było po powrocie zjeść takie ciasto z wiśniami i wypić kubek herbaty z żurawioną. Pozdrawiam cieplutko z krainy śniegu..
OdpowiedzUsuńMalo że energetycznie u Ciebie to już walentynkowo;)
OdpowiedzUsuńA ciasto na pewno spróbuję ;)
Pozdrawiam cieplutko;)
Tak jest!!! Po to mamy te nasze miejsca w sieci, żeby sobie dodawać animuszu i chęci do życia,i dzielić się radością z drobiazgów, a nie wbijać zatrute szpile :)
OdpowiedzUsuńKolorową sztafetę rozpoczęła Ika. Proponuję podtrzymać ten motyw, choćby całkiem ad hoc, wrzucając jakąś barwną plamę do posta, aż się nie zakolorowi na zewnątrz, albo nas nie zemdli :)))
A czerwonego akurat mam w domu bardzo mało. Może dlatego,że się tak nie ubieram. Ale poszukam. Dzięki za placek z wiśniami :) Właśnie mam herbatkę, to uszczknę ciut.
Pozdrawiam niedzielnie gwiżdżąc na pogodę, bo my przecież wciąż takie młode :)))))
U mnie też ostatnio królowała czerwień:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ciasta:) Dzięki za przepis!wykorzystam niedługo:)
pozdrawiam ciepło!
PIĘKNE CZERWONE.Krwiste,konkretne, rzucające się w oczy-oj, lubię ,bardzo lubię.FAKT,ja też nie mam czerwonych ubrań ale za to moc czerwonych dodatków.One bardzo często"robią" cały strój.
OdpowiedzUsuńJestem za kolorową sztafetą i idę do siebie wrzucić "zielone".A od ciasta potrzymam się choć przez chwilę z daleka ,z przyczyn dobrze znanych.pozdrawiam
Koloroterapia i fototerapia-to działa:-)
OdpowiedzUsuńPięknie dzisiaj u Ciebie i aż serduszko szybciej zabiło jak zobaczyłam tyle ładnych rzeczy u Ciebie i w moim ulubionym kolorze. Uwielbiam czerwony. Wybieram się po lampę i zgadnij jaki będzie miała kolor . Oczywiście czerwony;-))) Ciasto bardzo apetyczne łykam ślinę ;-))))aby nie zachlapać klawiatury;-))
OdpowiedzUsuńCałuski
Wiśnie, mniam, mniam. Przypomniało się nam, że nasze dwie młodziutkie wisienki kupione w komplecie z Kosztową wydały dorodne pestki otoczone czerwoną skórką :-( Wiśni zero). Chyba czas poszperać i popytać, czy wiśnie można szczepić, czy pozostaje wyciąć i nasadzić nowe. Gospodarstwo bez wiśni istnieć przecież NIE MOŻE!!! Znikam zatem w odmętach forów sadowniczych. Pa!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Go
woooow
OdpowiedzUsuńskorzystam z przepisu !!!