... czyli sposób na ostanie zimowe tygodnie.
Luty to (dla mnie) miesiąc, w którym intensywnie myślę o wiośnie i z dużo większą
niechęcią znoszę zimową aurę. Tak już mam:)
Wypełniam dom zielenią, kwiatami i... słonecznymi barwami.
Zimowy wianek (tutaj) zmienił dodatki.
Postanowiłam, że zostawię go jeszcze na ścianie
a szydełkowe śnieżynki zastąpię kwiatami w podobnym stylu.
Odpowiada mi jego prostota i delikatność formy.
Chłodne popołudnia umilają mi książki, które zakupiłam w tym miesiącu.
Za każdym razem mam duży problem z wyborem książek,
a dokładnie z selekcją wybranych przeze mnie pozycji.
Każdy z nas ma swoją listę tytułów, która (niestety) wymaga przemyślenia.
W przypadku czteroosobowej rodziny zakupy książkowe to spory wydatek w miesiącu.
Poniższe pozycje nie są więc nowinkami wydawniczymi, ale dopiero teraz nadszedł ich czas:)
I na koniec wesoły, smaczny i wręcz niezbędny dodatek do zakupionej lektury:
ciacho zwane "leśny mech"... czyli pyszne ciasto ze szpinakiem.
Mina domowników... bezcenna !!!! :)))))))
Przepis na zimowy umilacz znalazłam tutaj
PA!
Matko jakie ciasto...wcale się nie dziwię domownikom ;-). My zapisaliśmy się do biblioteki, ale tam nowości rzadko bywają...też trochę wydajemy na książki, bo czytać lubimy najbardziej. Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńMy też jesteśmy w okolicznych bibliotekach, ale trudno o nowości, mało w nich ciekawych publikacji... a do centrum miasta nie chce mi się jechać. Pozostaje wymiana z rodziną i przyjaciółmi:)
UsuńMiłego weekendu! PA!
Moja mina była pewnie taka sama jak Twoich domowników. O różnych dodatkach do ciast słyszałam,ba nawet piekłam ale Twoje wymiata. Kolorystyka zniewalająca, chce się go skosztować. Książka,dobra herbata to idealny uprzyjemniacz wieczorów. Także staram wprowadzać wiosnę do domu na dzień dzisiejszy rozkwitła w wazonie forsycja, dzisiejsze słońce, wertowanie spisu nasion do tego, ach pachnie wiosną.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFaktycznie, kolorystyka powala. Smaku szpinaku nie czułam... może dzięki cytrynie w cieście i śmietanie/kremie.
UsuńDzisiaj u nas piękna pogoda, więc byliśmy z Biszkoptem na dłuuuuugim spacerze.
pozdr
Oh yes, spring is around the corner! Your wreath is very lovely and the cake looks fantastic. Moss - sounds interesting!
OdpowiedzUsuńAll my best
Elisabeth
Liebe Elisabeth, ich danke Ihnen für Ihren Besuch.
UsuńKuchen schmeckt sehr gut und interessant aussehen.
Ich wünsche Ihnen einen sonnigen Sonntag!
Catherine
Witaj, pomysł na ciasto skradłam, robiłam już z marchewką, cukinią, ale szpinak - nigdy mi nawet do głowy nie wpadł.
OdpowiedzUsuńPoza tym rak Ci zazdroszczę wiosennego dekorowania domu, ja swój ogarnę dopiero, gdy meble mi "zainstalują" w kuchni. Pozdrawiam cieplutko
Miało być "tak";)
UsuńOoooooo... nowa kuchnia! Zazdroszczę takiego zamieszania:))) Na powitanie wiosny nowości w kuchni, świetnie! Czekam na fotki!
UsuńCiasto polecam, warto spróbować.
Miłej niedzieli:)
Uwielbiam to ciasto!!!
OdpowiedzUsuńI też mnie już luty nuży... Chcę do kwietnia, na przykład, lub najbardziej do maja :))))
Tak marzymy o wiośnie a ona przyjdzie i szybko przeminie... tego zdecydowanie nie lubię!:)
Usuńpozdr
Masz rację, że luty to już właściwie wiosna:) Muszę zmienić baner;)
OdpowiedzUsuńJako zagorzałego czytelnika zapraszam cię do Międzyblogowego Kącika Czytelniczego na moim blogu.
Ciasto robi piorunujące wrażenie!
Pozdrowienia
Paulinko koniecznie zrób ciacho... pasuje do Twojej trawnikowej tematyki i... do nadchodzącej wiosny oczywiście:)))))
UsuńPozdrawiam ciepło i słonecznie:)
O matko!!! Boskie to ciacho- najprawdziwszy mech! Też takie chcę :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, wystarczy zrobić a potem zajadać. Zielone cudo jest łatwe w wykonaniu.
Usuńpozdr
:) teraz wszyscy odstawią pączki na bok i upieką cudne ciacho.. kolory niesamowite, a wianek dalej urzeka swoją urodą - wiosna nadchodzi.. u nas już po śniegu...
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj przepiękna pogoda... słoneczne przedwiośnie. Byliśmy na spacerze i nie chciało się wracać do domu.
UsuńMiłego weekendu:)
Sam widok zielonego ciasta podsuwa myśli o zielonej trawie, łące z koniczynką... chyba się trochę zagalopowałam z tymi marzeniami.
OdpowiedzUsuńSerdeczności. :)
Nic podobnego! Teraz powinno się mieć tylko wiosenne myśli, pełne słońca i pozytywnej energii!
UsuńPA!
Jadłam to ciasto jest pyszne a ja sie właśnie zastanawiam na książką Elizy a ostatnio kupiłam "Słodkie prezenty" i tez jest super i piekłam z niej jedno ciacho.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jadłam to ciasto jest pyszne a ja sie właśnie zastanawiam na książką Elizy a ostatnio kupiłam "Słodkie prezenty" i tez jest super i piekłam z niej jedno ciacho.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Korzystam z przepisów Liski i bardzo je lubię. Kupiłam książkę bo bardzo chciałam ją mieć, ale i tak muszę wydrukowywać inne jej przepisy... stale dochodzą nowe, ciekawe....
Usuńpozdr
Ojej! Jakie śliczne!!! Czy to rotest antypąckowy ( ja dziś piekłam racuchy, bedę je sama jeść chyba, bo co niektórzy w tym domu nakupili pączków na metry, patrzeć jużnie mogę:))
OdpowiedzUsuńzgadnij, skąd mi uciekło P i Z. Klawiatura mi się zacina:)))
OdpowiedzUsuńDonoszę, że pączki w czwartek jadłam (sztuk 1... tylko), a na drugi dzień kupiłam produkty na sernik kajmakowy Liski z White Plate. Dzisiaj go zajadamy. I powiem krótko: jest boski !!!!!!
UsuńPrzyznaję, w tym roku nie miałam ochoty na słodkie pączki. Wolałabym zjeść górę domowych chruścików, ale tylko moja babcia piekła takie niepowtarzalne.
Słoneczka życzę:) PA!
Ciacho wyglada swietnie!!! Jakby przyszlo prosto z lasu ;) :) na pewno baaardzo smaczne
OdpowiedzUsuń