Wczoraj udało mi się ją skończyć i przyozdobić. Wykorzystałam: gałęzie
z ogrodu, kremowe, szydełkowe kwiatki, szyszki i mały domek.
Kilka dni wcześniej przygotowałam szkielet "Zielonej" czyli gruby kij
umieściłam w słoju z zaprawą. Kiedy całość zastygła, mogłam działać
z zielonymi gałązkami żywotnika i jałowca. Nieodzownymi pomocnikami
okazali się: drut i klej na gorąco oraz ostry sekator.
Frajda podczas pracy nie do opisania:)
Oto ona: "Zielona" w Tomaszowe Chacie - wysokość 130 cm.
Stoi bardzo dumnie w przedpokoju i wita gości :)
Niezwykla Panna:)
OdpowiedzUsuńRadosnych Swiat!
Dziękuję :)
UsuńPiękna, miałam dokładnie taki plan, kij i gips naszykowane, ale w natłoku innych prac nie starczyło już sił, toteż gałęzie powtykałam wprost do wiaderka z piachem i umieściłam w koszu z wikliny, , ustawionym przy drzwiach wejściowych przed domem. Kamyki i mech, światełka, i już, jest raczej podobna do chochoła, ale jest :)Ostatnio dużo się u mnie działo, o czym zaraz szybciutko napiszę w dużym skrócie. Pozdrawiam i spokojnych, radosnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńLewciu, jeszcze raz dziękuję za telefon i pozdrawiam.
UsuńZdrowych i spokojnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i przesyłam ciepłe życzenia!
UsuńPanna nadzwyczaj urodziwa, zieloniutka. Zgrabne drzewko.
OdpowiedzUsuń