Jesień w Tomaszowej Chacie upływa pod hasłem "polskiego kina" i "malarskich porządków".
Razem z przyjaciółmi obejrzeliśmy już filmy "Bogowie", "Jeziorak" i "Służby specjalne".
A przed nami... zaplanowany i zarezerwowany... "Obywatel"... i już nie mogę się doczekać.
Jestem fanką Jerzego Stuhra i jego twórczości.
Listopad powitaliśmy z rozłożoną folią, wiaderkami z farbą,
przedmiotami stojącymi w nietypowych miejscach domu, zdezorientowanym psem
oraz wielkimi porządkami.
Dzisiaj wreszcie mogłam rozsiąść się w fotelu i włączyć zakurzony komputer.
Zrobiłam tylko kilka fotek aby "innym okiem" obejrzeć kolor pomalowanych ścian...
w ten sposób lepiej widzę szczegóły.
Kolor nosi apetyczną nazwę "melon" ale dla mnie to po prostu ciepła kremowa barwa.
Jest obecny w sypialni, w kuchni, na klatce schodowej i w przedpokoju...
w każdym pomieszczeniu prezentuje się inaczej.
Jestem bardzo zadowolona bo malarz wykonał świetną robotę.
Po 11 latach doczekałam się właściwego wykończenia przy listwach, framugach i ramach okiennych.
Wiecie o czym mówię:)))))))
Tutaj znajdziesz inne dekoracje naszego okapu.
Na koniec coś słodkiego i już znanego ale tym razem w postaci muffinek:
ciasto marchewkowe ... nasze ulubione.
Przepis znajdziecie TUTAJ.
Jaki mily i relksujacy kolor...strzal w dziesiatke!
OdpowiedzUsuńGrażynko, dziękuję:))
UsuńWiem o czym mówisz, oj wiem :)
OdpowiedzUsuńKolor prezentuje się świetnie, kuchnia jest przeurocza.
Bardzo klimatycznie u Ciebie, pozdrawiam :)
:))
UsuńNam również odpowiada ten kolor.
pozdr
Ładnie wyszło:) Tak cieplutko:)
OdpowiedzUsuńA ja wciąż nie mam kiedy dokończyć "wykończenia" po remoncie z tego lata, bo u nas wielkie rewolucje wymuszone przez rodzinne zawirowania, chcąc nie chcąc, resztkami sił i środków wywróciliśmy nasz jako taki porządek do góry nogami, a teraz staramy się jakoś poupychać w nowym układzie pomieszczeń. Nawet się mówić nie chce. Ale nabrałam znowu oddechu i działam. Może wreszcie się poczuję u siebie, jak chociaż zasłonki sfinalizuję własnoręcz. Karnisze właśnie powieszone przed chwilą. Siedzę na pobojowisku zwanym stodołą i widzę światełko w tunelu.
Oooooo, to najciekawsza robota jeszcze przed Tobą !!!! Ja już nie wiele mogę zmienić... i chyba nie mam na to ochoty... bo i po co wydawać uciułane oszczędności na kolejne meble, dywany czy lampy... wiesz o czym mówię. Wreszcie mamy po laaatach płot przed domem... radocha nie do opisania.
UsuńMam nadzieję, że u Was wszystko OK?
pozdr
Matko...jak Ty masz pięknie u Ciebie...kolor zdecydowanie nadał przytulności...może i ja kiedyś tak będę miała w mojej Chatce na wsi. Uściski dla Ciebie i dobrego tygodnia ;-)
OdpowiedzUsuńZnając już Twoją wytrwałość i kreatywność jestem spokojna co do Waszej Chatki. Gdy dzieciaki były małe dzieliliśmy rok między mieszkanie i chatkę za miastem. Przyszedł jednak czas gdy już nie chciało nam się kursować. Swoją chatkę nad jeziorem zamieniliśmy na jedyne rodzinne gniazdo. To był dobry ruch.
UsuńDzięki za ciepłe słowa:)
Kolor świetnie gra z drewnianymi elementami, jest ciepło i miło.Pięknie wygląda ta pojedyncza gałązka modrzewia w koszu.Ciasto marchewkowe wypróbuje nawet zaraz bo właśnie miałam coś upiec.Pozdrawiam bardzo ciepło
OdpowiedzUsuńTeż podoba nam się ten kolor. To nie biel a jednak jest jasno a zarazem ciepło.
UsuńCieszę się, że ciasto wyszło i zasmakowało.
pozdr
idę się pakowac i rano będę :) więc zostaw dla mnie ciasto!!!
OdpowiedzUsuńjestem zauroczona Twoim domem, po prostu zakochałam się! jest cudownie!!!!!!!
pozdrawiam, Ania
Po cieście marchewkowym nie ma śladu... zawsze znika bardzo szybko. Musiałam upiec kolejne.
UsuńAniu dziękuję za miłe słowa:)))))
pozdr
Upiekłam, wspaniale się udało, ciasto boskie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper!!!!
UsuńJa też ostatnio marchew zastępuję dynią. Bardzo lubię Twój dom ma dużo drewna a ja kocham naturę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu:)) Pozdrawiam ciepło!
UsuńOd dłuższego czasu myślę o cieście z dynią czy cukinią. Narobiłaś mi apetytu i będę musiała spróbować.
OdpowiedzUsuńpozdr
Twoja Chata ślicznie wygląda w melonie :-)
OdpowiedzUsuńJesień sprzyja chyba remontom, latem nie mamy czasu zająć się naszym M, a teraz, gdy nie spędzamy każdego weekendu na działce też wzięłam się za malowanie ;-)
Nie kuś tymi muffinkami, bo wszystko w boczki idzie ;-)
Pozdrawiam!
W jakie boczki?????:)))))) Dla takich biegaczy problem ów nie istnieje.
UsuńProponuję: po jednej muffince a potem Ty biegasz a ja wsiadam na rower.
pozdr
Kolor podoba mi się a o wykończeniach nie wspomnę- to też mój słaby punkt zwłaszcza, że wciąż się jeszcze po wprowadzeniu nie oblistwowałam- te dziury, szczeliny, pajączki duże i małe- brrr. Marzę by kiedyś osiągnąć taką harmonię wnętrz jak u Was. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas listwy są już wszędzie ale liczba pająków wcale się nie zmniejszyła. Gdy robi się zimno zaczynają chować się w każdym kącie domu - zgadzam się brrrrrr!
UsuńTrzymam kciuki za Ciebie i małą. PA!
Świetne wnętrze, a lampy powalają na kolana !!! Superowe !!! No i mój ulubiony okap w szerszej perspektywie ;)
OdpowiedzUsuńDobry malarz to skarb!
Tomaszowa co Ci będę gadać .....fajnie mieszkasz i tyle !!!
Dziękuję za odwiedziny u mnie ;)
Pozdrawiam i dalej raczę się imbirowo - cytrynowym płynem ;)
Ola
"Przerobiłam" już wielu malarzy ale ten był najlepszy. Fachowiec przez duże "F". Całe szczęście, że nie zamierza wyjeżdżać za granicę i tam rozwijać swoje talenty.
UsuńDzięki za wizytę:))
Jak cieplooo:)
OdpowiedzUsuńWiem, jeszcze sie wielu wykonczen nie doczekalam, mimo, ze mieszkamy juz 6 lat..
Hm, hm, tez bym chciala obejrzec taaakie filmy:)
Marchewkowe-uwielbiam. Ostatnio u nas dyniowe;)