Powstał pod koniec października, ale dopiero teraz zrobiłam fotki.
Ponownie wykorzystałam wieniec z łodyg dzikiego wina (tutaj)
Co rok,
dzięki ogrodowej przycince,
dokładam kolejne łodygowe sznury.
Potem wystarczy znaleźć trochę gałązek w jesiennym tonie
i wianek gotowy:)
Masz talent. Tak mi się podobają te twoje ozdoby. Cuda nad cudami.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu:)
UsuńBuziaki!
I znowu pięknie i znowu w moim guście :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńpozdr